Forum Klasy 1 A
Strzegom Gimnazjum Numer 1
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj
Forum Forum Klasy 1 A Strona Główna
->
Bzdety
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Dyskusje Powiązane Ze Szkołą
----------------
Informacje
Regulamin
Przywitalnia
Klasa 1a
Szkoła
Tematy Wolne Od Szkoły
----------------
Kultura xD
Bzdety
Na Każdy Temat !
Tylko Dla Wybrańców
----------------
Ploteczki ♀
Tylko Dla ♂
Różne
----------------
Masz Problemy ?
Miłość & Przyjaźń
Uzależnienia
Pozdrowionka & Życzonka
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
werow
Wysłany: Wto 15:19, 07 Kwi 2009
Temat postu:
To co zobaczyli po przebudzeniu nie było zadowalające! Byli przestraszeni i niespokojni tym co mogło się za chwilę wydarzyć! Za oknem zobaczyli...
Nefrit
Wysłany: Pią 12:31, 07 Lis 2008
Temat postu:
Po wesołym kolędowaniu Ciocia z wujkiem Kaziem pojechali odwiedzać innych członków wielkiej rodzinki do której teraz należał Kaź. Szeherezada z Rikardem i dziećmi po obejrzeniu po raz ętny "Kevinego samego w..." Poszli spać.
Ajda
Wysłany: Czw 19:14, 06 Lis 2008
Temat postu:
beciki, pieluszki i ubranka z azbestu, bo wszyscy wiedzą że azbest ognioodporny, a ciocia chodzi w różne dziwne miejsca z wózkiem, więc mogą się przydać. Na Choince zamiast zwyczajnych bombek, łańcuchów i cukierków czy girland wisiała cebula, pietruszka i ziemniaki, wszystko na snopowiązałkowej nitce. Wyglądało to bardzo po wsiórskiemu, acz z lekką nutą elegancji ukrytą w zwiędłej natce pietruszki.
Nefrit
Wysłany: Czw 7:34, 06 Lis 2008
Temat postu:
...o zgrozo dla niego! Wujek K. dostał od garnitur! Ładny, porządny i wyprasowany! Ciocia natychmiast kazała mu się w garniaka wcisnąć, a zamiast czapeczki musiał włożyć melonik. Nie wyglądał już jak wujek Kazik... Wszyscy chwalili, że wujek wygląda dobrze... Ciocia uradowana swoim mężem dostała...
Ajda
Wysłany: Śro 14:43, 05 Lis 2008
Temat postu:
zestaw "Mały Żulek" składający się z pomarańczowej czapki z daszkiem, mini rowerka i flaszki oraz zapasu odrzutowych jogurtów po terminie 13 lat "Kupobella", natomiast mała Pentengira dostała od rodziców poradnik "Jak zostać pracownicą ZUK'U", z którego bardzo się ucieszyła, bo jej marzeniem było jeżdżenie sobie śmieciarką, nie pominięto niestety i wujka Kazia, który dostał ...
werow
Wysłany: Wto 19:59, 04 Lis 2008
Temat postu:
... Bonawenturka dostała misia. (Nie) zwykłego misia. Jak Bona odpakowała prezent od razu krzaczasto uczesany w irokeza orangutan w postani misia wyskoczył z pudełka i krzycząc wrzasnął na Bonawenturę. Momentalnie ucichł gdy zdenerwowana dziewczynka chwyciła za nuż i odcięła mu głowę, a z wnętrza wyleciały tumany kurzy i wełny... Natomiast Kordian dostał...
Nefrit
Wysłany: Wto 17:50, 04 Lis 2008
Temat postu:
...wiele smakołyków. Był karp ukradziony ze stawu i była kutia, którą mała Bonawentura "pożyczyła" ze Stonki. I były przeterminowane cukierki. No i oczywiście była choinka! Ricardo pod nieuwagą leśników zwinął jedno z drzewek i szczęśliwy wrócił do rodzinki. Prezenty też oczywiście się znalazły. Dzieci dostały prezenty od rodziców, ciotki Szeherezady i wujka Kazika, a rodzice od ciotki i wujka K., ciotka i wujek Kazik dostali prezenty od rodziców. Oczywiście małe Rikardziątka i Szeherezadziątka palcem się nie przyczyniły... Ale wróćmy do prezentów...
werow
Wysłany: Pon 21:27, 03 Lis 2008
Temat postu:
... wujek Kazio został 13 mężem ciotki Szehsi i miała z nim swoje pierwsze dziecko, podkreślam SWOJE, bo zawsze rodziła dzieci matki Szeherezady. I tak pomału zbliżał się maj... Ale chwila, chwila! Zapomnieliśmy o najważniejszym! Coś ważnego wydarzyło się w grudniu! A co to takiego? Spytacie... A mianowicie ŚWIĘTA! A w domu szczęśliwej rodzinki święta wyglądały znakomicie. Na stole leżało...
{[(<tylko proszę bez żadnych gówien, i tego typu badziewi
>)]}
Ajda
Wysłany: Pon 21:05, 03 Lis 2008
Temat postu:
Niestety, kiedy wujek Kazio zobaczył obrzyganą rodzinkę (był w wersji made by żul) dostał takiej podniety, że się porzygał i też zemdlał i właśnie wtedy weszła ciocia Szeherezady Mietka, która wprawdzie nie porzygała się, ale dostała obfitej defekacji na widok "pięknego" Kazika. Od razu przypadł jej do gustu obrzygany składak i ta stylowa czapajka z daszkiem. Pochyliła się nad Kazikiem, i już, już miała go "zbudzić swym pocałunkiem" kiedy jej perfumy dotarły do nozdrzy wujcia i kichnął, wielgaśnym zielonym gluciskiem w ciotkę, która uznała to za zachętę i rzuciła na wujka. Skończyło się to tym, że...
Nefrit
Wysłany: Nie 16:35, 02 Lis 2008
Temat postu:
Na to wszystko weszła Pentegira, również brzydka, która zwymiotowała na widok wymiocin. Cała rodzinka obrzygana nawzajem popatrzyła na siebie i na raz, dwa, trzy wszyscy zemdleli. Może wszystko skończyłoby się dobrze, gdyby nie odwiedziny pewnej osoby, wujka Kazika!
Ajda
Wysłany: Nie 11:45, 02 Lis 2008
Temat postu:
...wyrzygała się jeszcze raz tym razem na klatę małego Kordiana, który jak tatuś również zemdlał... Szeherezada rozbeczała się jeszcze bardziej, bo teraz wychodzi na to, że zabiła również synka, niedługo potem jednak stwierdziła że lepiej opłakiwać przystojnego męża niż brzydkiego bachora, który tylko wyciągał kasę na reklamówki, i zaczęła na powrót opłakiwanie męża, niestety on obudził się i przyszła Bonawentura i chciała dać buzi tacie, ale jak on ją zobaczył z bliska to się wyrzygał, bo taka była brzydka i teraz to ona zemdlała, nikt jednak jej nie opłakiwał, bo po co opłakiwać brzydkie dziecko, na które rzygają?
Nefrit
Wysłany: Pią 17:33, 31 Paź 2008
Temat postu:
... Szecherezada zjadła podaną przez Ricardo kanapkę. Uśmiechnęła się do ukochanego i... wyrzygała mu wprost na klatę to co jej przyniósł. Oszołomiony Ricardo zemdlał, a Szecherezada zaczęła szlochać, że zabija męża tą głupią kanapką z gównem. Kordian podał mamie chusteczki ze Stonki, lecz ona tylko...
Ajda
Wysłany: Pią 17:22, 31 Paź 2008
Temat postu:
Szeherezada spostrzegła, że tak jak w pierwszej ciąży odeszły jej wody, nie przejęła się tym jednak, stwierdziła że lepiej będzie jeśli Ricardo da jej coś do jedzenia. On więc pognał do kuchni potykając się przy tym o Kordiana, który rozbrajał śrubokrętem reklamówkę ze STONKI ale nic mu się nie stało
. Wkrótce Ricardo przyniósł żonie kanapką z Nutellą, która wybuchnęła płaczem " bo nawet masło się zmieniło " niestety nikt tego nie skomentował...
*buźki dla Kleo za inspirację
Nefrit
Wysłany: Czw 7:53, 30 Paź 2008
Temat postu:
...upiekły wielki tort. Jednak był on niejadalny. Ricardo namawiał Szeherezadę, aby poszła do lekarza i sprawdziła czy, aby na pewno jest w ciąży. Lekarz potwierdził troje nowego rodzeństwa dla Bony i spółki, jednak będą one (trojaczki) podobne do rodziców w swej głupocie. W końcu dzieci były robione przez ścianę. Rodzice się tym nie przejęli. Każde ich dziecko było... no... ynteligetne.
Spędzali tak w spokoju wieczory, aż pewnego dnia...
werow
Wysłany: Śro 20:21, 29 Paź 2008
Temat postu:
To mała Bona skradała się za wujaszkiem... Ślepy Kazik nie zauważył małej dziewczynki i dalej obserwował tulących się do siebie małżonków. Uśmiechnięta Bonawentura szła w stronę Kazia i oglądając się jeszcze czy nikt nie patrzy wbiła staremu Kaziowi strzykawkę w prawy pośladek. Wujek pod wpływem końskiej dawki leku na "sflaczały móżdżek" pisnął tak przeraźliwie, że czułe pieszczoty w pokoju za szybą nagle przestały. Bona rzuciła piaskiem w oczy odwracającego się w jej stronę wujka i uciekła do domu, a po chwili, gdy wujek otrzepał już oczy z piasku... otworzyło się okno. Na zewnątrz wyjrzała Szeherezada z gołym "torsem" i wywaliła swe big cyce (silikony) na parapet. Kazik aż oniemiał z wrażenia, a Szeherezada wydzierając mordę na wujka za podglądanie jej w czasie upojnej nocy kazała wynosić się mu z ich domu, i ogrodu, i z całego ich życia... Zapatrzony w kobiece piękności z otwartą gębą został wykopnięty przez Ricarda na drugą stronę mostu gdzie obolały Kazik zdychał z bólu "rzutu" i z bólu "strzykawki" Zdenerwowani rodzice nie kontynuowali już zabawy, ale następnego dnia w rozgwieżdżoną sierpniową noc wybrali się na spacer... Oczywiście według tradycji spędzili pod gwiazdami wspaniałą noc czułości i pocałunków... Jak się następnego dnia okazało Szeherezada była w ciąży z trojaczkami... Rodzice bardzo się ucieszyli, a dzieciaki z tej okazji...
Nefrit
Wysłany: Wto 7:55, 28 Paź 2008
Temat postu:
Jednak jak wiadomo, szczęście nie trwa wiecznie. Wujek Kaź tak się rozgościł, że zapomniał całkowicie, że jest tylko gościem w domu. Pewnej słonecznej nocy po bezksiężycowym dniu Kaź, zwany wujkiem Kaźiem wyszedł przed dom. Upatrzył okno do pokoju Szecherezady i Ricardo. Nie trudno było znaleźć to okno, bowiem poruszało się od głośnego i straszliwego chrapania Szecherezady. W.Kaź uśmiechnął się po Kazikowatemu, ale na powrót stał się wujciem Kaźiem. Przytknął nochal do okna od sypialny rodziców małych bachoratków, ale ktoś go obserwował...
Ajda
Wysłany: Pon 19:30, 27 Paź 2008
Temat postu:
i żeby całkiem wrócić do normy nabrał wody w ręce z beczki na deszczówkę, aby to się obchlastać nią. Pech chciał, że zamachnął się zbytnio, i trochę wody uleciało na wujka Kazika!!!! Teraz wszyscy już rozumieli fenomen natury wujcia, on był po prostu siódmym bratankiem matki chrzestnej kuzyna ze strony babci Ricki z H2O!! I gdy tylko dotknął wody zmienił się na powrót w wujcia Kazia! Teraz został już na zawszę wujciem, ponieważ wszyscy bali się pozwolić mu umyć.
Nefrit
Wysłany: Nie 17:29, 26 Paź 2008
Temat postu:
...której nic się nie stało, ponieważ wujek Kaź (jak zaczęła nazywać go Bonawentura) ją uratował. Szeherezada w podziękowaniu cmoknęła wujka K. i wtedy wujek Kaź zmienił się w wujka Kazika! Pentegira uleczyła zeza, a Bonawentura zjadła to co wydaliła (górą, dołem, bokiem, przodem). Wujek Kazik wyczarował swój niepowtarzalny składak i pomarańczową czapeczkę, proteza wypadła mu z otworu gębowego, a włosy pod wpływem wiatru się rozwichrzyły. Jednak nie to było najdziwniejsze. Najdziwniejsze było zachowanie wujka K. Zaczął on stepować i śpiewać (ku utrapieniu wszystkich) przebój Mandaryny. Ricardo wytrzeźwiał... pfu! wróć!... ocknął się i...
Ajda
Wysłany: Nie 12:01, 26 Paź 2008
Temat postu:
... ponieważ to nie była część ciała, tylko przenośna kieszeniowa pochłaniarka nieczystości z samokierowaniem, a ponieważ nikt nie posprzątał tego co Banawentura narobiła (wszystkie te niestrawione resztki wychodzące dołem i górą...) wyszła ze swojego schowka w statku, żeby to wreszcie sprzątnąć. Wtedy wzięła go Pentengira i resztę już znamy. Kiedy znowu powróciła pochłaniarka do ogródka rodzinki przyszedł wujek Kazik. I wcale nie był już przerażającym osobnikiem. Uczesał się, umył, ładnie ubrał, wstawił protezę i przyniósł kwiatki dla każdej z pań. Teraz już nie był wujkiem Kazikiem, był wujkiem Kaziem! Wszystkich to tak zszokowało, że Bonawentura zesrała się, zerzygała, spierdziała, popłakała i zesikała, Pentengira zrobiła zeza i tak już jej zostało, Kordian opluł się i osmarkał, ale podbiegł do wujcia i przytulił. Teraz życie rodzinki zmieniło się od podstaw, wujek już ich nie nielubi! Ricardo natomiast zemdlał i wpadł na drzewo, które zachwiało się i spadł z niego statek, który przygwoździł Szeherezadę ...
Nefrit
Wysłany: Sob 15:51, 25 Paź 2008
Temat postu:
...rękę Ufaka. Jednak po dogłębnej analizie Ricardo stwierdził, że dzieci nie powinny takich rzeczy oglądać, ani dotykać, bo są za młode na takie sprawy, a Szeherezada ma jego i nikogo więcej wyrzucił część Ufaczego ciała do kompostownika, jednak ta częśc ciała powróciła...
werow
Wysłany: Sob 15:39, 25 Paź 2008
Temat postu:
... Kordian popatrzył pogardliwie na umierającego psychola, wziął za rękę Bonę i poszedł z nią do rodziców, którzy ucieszeni po oznajmieniu przez syna, że UFAKI nie żyją postanowili, że:
- Mam pomysł - odezwał się Ricardo. - Kopniemy na drzewo ten statek i dzieciaki będą miały domek na drzewie
. A psycholi damy do kompostnika... Trochę świeżej ziemi nam się przyda...
- Bardzo dobry pomysł kochanie :*
Jak pomyśleli tak też zrobili i już za dwa dni dzieci bawiły się w UFACZYM domku na drzewie, a któregoś dnia Pentengira zbiegając z drzewa doskoczyła rodziców i pokazała im dziwny przedmiot znaleziony przez nią na statku. Przypominał on trochę...
{[<"dopisujcie coś śmiesznego, bo trochę smętne jest
">]}
Nefrit
Wysłany: Sob 15:28, 25 Paź 2008
Temat postu:
... opieprzył siostrę. Mówił, a raczej krzyczał, że jest hm... [cenzored]. Krzyczał także, że to był zabawa i sam sobie by poradził ze starym Ufem. Na dodatek na całą tą scenę wszedł Ufo-ziomal, który ze złości dostał zawału serca i zemrzało się mu. Na odchodzne powiedział Kordianowi: Te ziomal, kufa weź opencluj te siostre, bo sie na rzeczy nie zna. ...
werow
Wysłany: Sob 15:17, 25 Paź 2008
Temat postu:
...i rozkazał swojemu móżdżkowi być odważnym. Podwinął rękawy odepchnął UFO-ziomala, i wszedł na statek kosmiczny, żeby rozprawić się ze starym UFOLEM! Zaniepokojona długim nie powracaniem Kordianka wysłała na przeszpiegi Bonę. Nie była zbyt ucieszona tym, że ma ratować brata, ale poszła. Znalazła się w wielkiej sali, rozświetlonej kolorowymi światłami. Na środku sali stało łóżko, na którym leżał ... Kordio. Przy nim stał staruch i majstrował coś przy jego ręce... Wtem Bona, z przerażenia dostała naraz wielu przezyć umysłowych ( i nie tylko): pierdząc hałaśliwie sesrała się wylewając siki z majtek; zerzygała się kaszląc spermą brata; a na koniec bęknęła śmierdzącym czosnkiem i z zadowoleniem założyła maskę przeciw "smrodom"patrząc jak umiera stary starzec ze smrodu.
Wtedy mały Kordio...
Nefrit
Wysłany: Sob 14:48, 25 Paź 2008
Temat postu:
... Ufolec najwyraźniej ucieszył, że wszyscy zajarzyli o co mu cho. Stwierdził również, że tylko "ten malec co rozumuje naszego języka" jest odpowiednim członkiem stada zwanego rodziną. Sielanka trwałaby dłużej, gdyby nie stary ufol, który swym kaszlem przywołał do odpowiedniej postawy Ufo-ziomala. Kordian widząc, że stary Uf działa na nerwy jego ziomalowi postanowił się wtrącić. ...
Ajda
Wysłany: Sob 14:42, 25 Paź 2008
Temat postu:
... i powiedział dziwnym, metalicznym głosem :
- Witajcie obcy przybysze na naszej planecie! A.. yhh czekaj czekaj jak to leciało,nie ten tekst... sorka ... Welkome people, we are we are a new ... et.. nie to nie ma być piosenka... etttt... Herzlichen Wilkomen wir seien Immunoforis, wir kommen aus Actimel... nie nie ten język... szlag by to trafiił! Yo ziom my je Immuny z Acimel planetuny, yo yo ... nie ? "
Z całego tego przemówienia cokolwiek zrozumiał tylko Kordian jako zagorzały fan chip chopó (błędy przytoczone specjalnie) powiedział więc do mamy że to "spoko ziomy i witajom nasze domy" i wtedy już wszyscy "zakminili" jak to by powiedział Kordzio. ...
Nefrit
Wysłany: Sob 6:57, 25 Paź 2008
Temat postu:
...zsikała się w majtki. Ale nikt tego nie zauważył. Staruch podszedł powoli do rodziny mamrotając coś o swoich korzonkach. Przyjrzał się uważnie wszystkim. Nie zauważył jednak chyba czegoś nadzwyczajnego, bo odwrócił się i wlazł z powrotem do statku. Ale ze środka wyszedł kolejny "Ufolec". Znacznie młodszy, wyszedł i podreptał do rodzinki...
werow
Wysłany: Pią 19:19, 24 Paź 2008
Temat postu:
... zauważył coś dziwnego. Oto właśnie po niebie sunął się wielki, ogromny, kolorowy, bestialski, strasznie migocący statek kosmiczny! Rodzina ustawiła się w jednym rzędzie zaczynając od najwyższego... Na początku stanął Ricardo, dumny i wyprostowany, następnie Szeherezada, która trzymała za rączkę małą Bonawenturę przytulającą jeszcze mniejszego Kordianka (który urodził się 5 minut przed Pentengirą) głaskającego po maleńkiej główce Pentengirę. Wtem statek wylądował na ich ogrodzie, otworzyły się drzwiczki i wyszedł stary, osiwiały, zielony stwór. Mała Bonawenturka krzyknęła wtedy: "UFO!", kiedy obrzydliwy staruch wycelował w nią swoim patykowatym, spróchniałym paluchem. Przerażona...
Nefrit
Wysłany: Pią 15:41, 19 Wrz 2008
Temat postu:
A siostry schowały się za mamą i obśmiewały się z Kordiana, jedynie jego ojciec go rozumiał, ale w tym momencie Rikardo...
Ajda
Wysłany: Pon 15:38, 15 Wrz 2008
Temat postu:
opieprzyła go centralnie bocznie i z góry na dół, że obnaża się przed nią i siostrami
Nefrit
Wysłany: Sob 17:33, 13 Wrz 2008
Temat postu:
...Homik zemdlał. Padając na twarz natrafił na twardy kamień o którego wybił sobie jedynego zęba. Kordian począł zwiewać, ale jego pełna pielucha bardzo mu ciążyła. Postanowił zdjąć ją i tak przybiegł do domu, gdzie Szeherezada...
Ajda
Wysłany: Nie 15:19, 07 Wrz 2008
Temat postu:
niezdążył, syrykatki stratowały go, przez co maly, nie mogąc podnieść swojej azbestowej pieluchy w którą narobił został na ziemi i dałby się niechybnie złapać Homikowi, gdyby nie gazy które go ogarły. Pierdnął homikowi prosto w jedynego zęba co poskutkowało...
Nefrit
Wysłany: Pią 9:53, 29 Sie 2008
Temat postu:
... jedna z surykatek przemówiła w ludzkim języku, a dokładniej po polsku. Mały chłopiec zaczął myśleć, że surykatki są nastawione pokojowe. Władca przemówił: - Kali wiedzieć! Kali chcieć! Kali mieć! - w tym momencie surykatki rzuciły się na Kordiana, a że to było głupie i tępe dziecko pomyślał, że to surykatkowa zabawa. Jednak odwidziało mu się to, kiedy został ugryziony w ucho, palec i coś jeszcze. Mały zaczął płakać w niebogłosy. Surykatki uznały to za alarm do ucieczki. Zobaczyły wroga na linii horyzontu. Tym wrogiem okazał się upity Homik już bez rowerka. Kordian nie czekał długo i zaczął pędzić ile sił miał w swoich girach w stronę swojego domu. Lecz...
(ja też ni mam weny...)
werow
Wysłany: Śro 21:00, 20 Sie 2008
Temat postu:
surokatek! Śmieszno-dziwne zwierzątka otoczyły Kordiana, tak, że malec nie miał się jak ruszyć. Już miał zacząć płakać gdy...
(PS. dziwnie bez sensu, ale nie mam weny)
Nefrit
Wysłany: Śro 16:03, 20 Sie 2008
Temat postu:
... lecz jak wiadomo szczęście nie trwa wiecznie. Dziwaczne stworzonka skierowały swoje ju-jitsu przeciwko Kordiankowi, który jak się okazało również był niezły w te klocki. Szybko pokonał ju-jitsowe stworzonka i dalejże biegł w stronę swej chałupki, jednak pojawiła się przeszkoda w postaci...
Ajda
Wysłany: Czw 19:22, 17 Lip 2008
Temat postu:
gdzie czekała na niego pomocna horda dziwacznych stworzeń, które okazały się świetnymi w ju-jitsu , dzięki czemu Homik zmasakrowany przez uchoskronie i inne potworki zwiał na swoją wiochę gdzie do dziś liże rany, szczególnie te psyhiczne po doświadczeniach ze śrubokrętem i pajęczakami ninja...
Nefrit
Wysłany: Czw 8:21, 17 Lip 2008
Temat postu:
Homikowy rower rozpadł się na kawałki. Wściekły Homik popatrzył na Kordia swym wzrokiem i otworzoną gębą z jednym zębem. Kordianek przestraszył się jeszcze bardziej i zaczął uciekać w stronę domu ile sił w nogach...
Ajda
Wysłany: Sob 12:06, 05 Lip 2008
Temat postu:
Ten jako niezapomniany monster made in wiocha miał w swym rowerku (składaku a co) wmontowany wzbijacz odrzutowy składający się z przeterminowanego o 13 lat jogurtu "Kupobella" o smaku naturalnym, oraz zardzewiałego drutu podwalonemu ze złomu. Biedne dziecko podniosło z ziemi śrubokręt i ładnie wcelowawszy rzuciło nim w pomarańczową czapelkę Homika, co spowodowało...
Nefrit
Wysłany: Pią 12:51, 20 Cze 2008
Temat postu:
...jednak po drodze spotkał menela Homika. Biedne dziecko przestraszyło sie potwora i zgubiło wszystko to co pokradło. Homik zaczął go gonić na swoim rowerku. Jednak Kordio dzielnie wepchnął Homika do rzeki, jednak...
Ajda
Wysłany: Pią 12:27, 20 Cze 2008
Temat postu:
zaczął padać deszcz złożony z kwasu octowego, szczeżuj i siekieratek. Nagle z szopy wybiegło stado rozwrzeszczanych uchoskroni tańczących w rytm bełkotu zespołu pluskiew domowych przygrywających na zapiecnym pjęczaku jak na banjo. Widok był dosyć drastyczny czego skutkiem było zbiorowe rzyganie obecnie tu zebranych Horcie, Szechsie oraz Ricardzie. Przez ten czas Mały Kordio ooleciał na perszingu z wideł do swojego ulubionego marketu i naukradał reklamówków żeby sie nie nudzić a przy okazji kombinerki dla Pentengiry i śrubokręt dla Bony, żeby też coś z życia miały...
Nefrit
Wysłany: Czw 6:48, 19 Cze 2008
Temat postu:
...przyglądnęła uważnie nieznajomemu przywiązanemu do krzesła. Nagle wykrzyknęła: -Horacy!? To Ty?- Horacy pokiwał głową. Ricardo nie wiedział co ma o tym myśleć.
-Znasz go?- Zapytał się Szecherezady.
-Nie- Odpowiedziała... -Ale to Horacy znałam go jak byłam jeszcze młodą dziewczynką.
-Mam go rozwiązać?-Ricardo już zmierzał w stronę krzesła.
-Nie. To niebezpieczny psychol. -Odpowiedziała Szecherezada.
Nagle usłyszeli huk i z nieba...
werow
Wysłany: Śro 15:31, 18 Cze 2008
Temat postu:
... rodzina zarzuciła na niego sieć. Bezwładny nieznajomy zaczął rzucać się jak ryba bez wody, aż po dłuższej chwili uspokaił się. Ricardo rozkazał dzieciom schować się w domku i nie wychodzić, a sam przywiązał faceta do krzesła.
- Nie... Tylko mnie nie zabijaj! - wykrzyknął nieznajomy.
- Nie martw się - uśmiechnęła się Szecherezada - skończysz jak Manuel - dodała uśmiechając się szerzej miłośniczka seriali i odwróciła się pielęgnując kwiaty rosnące dookoła. I właśnie wtedy coś ją olśniło. Odwróciła się i...
PS. troszkę nam się czas pomieszał, ale to nic...
Można to zmienić
Nefrit
Wysłany: Sob 12:49, 14 Cze 2008
Temat postu:
...siekierą w dłoniach. Nadbiega od tyłu faceta ze spluwą i uderza go w głowę. Facet nieprzytomny upada. Szecherazada zaczyna płakać i wydzierać się, że Ricardo zabił człowieka. Przestraszone dzieci zachowaniem matki również zaczynają płakać. Ricardo się wnerwia, bierze pistolet i celuje w okno domu. Okazuje się, że to był sztuczny pistolet na kulki... Facet zaczyna się budzić i...
werow
Wysłany: Pią 18:56, 13 Cze 2008
Temat postu:
... ze zdziwieniem bierze kolejne dziecko, Pentengirę, gdy wtedy Ricardo gdzieś się ulatnia. Nieznajomy tego niezauważa lecz Szecherezada owszem. Uśmiechnęła się pod nosem zastanawiając się co wymyślił jej mąż. W tym momencie, gdy facet trzymał już pistolet pod uchem dziecka, wbiega ojciec z...
Nefrit
Wysłany: Pią 13:59, 13 Cze 2008
Temat postu:
Zaczął się rozbierać i tańczyć. Zdziwieni rodzice zakryli dzieciom oczy, aby nie widziały tej obleśnej sceny. Jednak facet miał na sobie hawajską koszulę i portki. Ze swojej teczuszki wyjął... pistolet! Wziął pod rękę Bonawenturę, która zaczęła beczeć i groził, że ją zabije jeśli nie dadzą mu miliarda dolarów w setkach. Przerażona rodzina nie wiedziała co zrobić, aż Ricardo wpadł na pomysł, aby pokazać swej pierwszej córce jej lustrzane odbicie. Przerażone Bonawentura nie wierzy, że jest taka brzydka i mdleje. Facet...
(To pierwsze było krótkie, bo nie przeczytałam opowiadania. Teraz przeczytałam i wiem o co chodzi.
)
werow
Wysłany: Czw 16:46, 12 Cze 2008
Temat postu:
... Gdy Ricardo dowiedział się co się stało natychmiast wyruszył na poszukiwanie. Znalazł menela pod pewnym strzegomskim mostem i odebrał złodziejaszkowi łupy. Szecherezada w podzięce podarowała mu pamiątkę z dzieciństwa (zdjęcie ze swoimi 20 kuzynami) oraz dwie reklamówki gumy... Winerfresh z TESCO (reklamówki zostawiła już dla swego synka Kordiana, który uwielbia je rozbrajać
). Więc jakjuż wspomniałam bliźniaki szczęśliwie urodziły się w dniu urodzin swojej matki i siostry czyli 15 maja. Był ciepły, słoneczny dzień. Rodzinka siedziała na ogródku wesoło gaworząc i delektując się deserami. Na stole było mnóstwo jedzenia, picia i słodyczy. Wszystko dzięki Ricardowi, który wygrał w TOTOLOTKA nagrodę drugiego stopnia (trafił 5 liczb). Naglę przed nimi zjawił się elegancki mężczyzna w czarnym płaszczu z czarną parasolką w lewej ręce. Utworzyła się nad nim wielka chmura deszczu i lunęło na niego z łoskotem! Rodzinka siedziała spokojnie w ciepłym słoneczku i z uwagą wpatrywała się w tajemniczego gościa, gdy niespodziewanie nieznajomy...
<{[(Beatko! Pisz więcej! Ale i tak się cieszę, że coś wogóle dodałaś)]}>
<{[(Dopiszcie coś strasznego... Ale nie śmiertelnego... Coś żeby trzymało w napięciu... Bo to jest opowiadanie humorystyczne... Ale chwilowa niepewność się przyda
)]}>
Nefrit
Wysłany: Czw 14:42, 12 Cze 2008
Temat postu:
...zdarzyło się nieszczęście. Szecherezada została napadnięta przez nieznanego sprawcę, który okradł ją ze wszystkiego co posiadała...
werow
Wysłany: Pon 18:00, 02 Cze 2008
Temat postu:
...ze Shreka. Pojechali więc do lekarza. Okazało się, że to jednodniowa choroba i następnego dnia Bonawentura była już zdrowa. Jak łatwo można sobie obliczyć Pentengira i Kordian urodzili się za 9 miesięcy czyli w maju, w dniu urodzin Szecherezady i Bonawentury, więc obie miały prezent na swe urodziny (matka kolejne dzieci, a dziewczynka - rodzeństwo). Jednak w między czasie...
Ajda
Wysłany: Czw 14:40, 20 Mar 2008
Temat postu:
...okazało się, że Szecherezada znów jest w ciąży i to będą bliźniaki : Pentengira i Kordian, ranek jednak nie był tak szczęśliwy jak się mogło wydawać , bowiem malutka Bonawentura złapała jakiegoś groźnego syfa zwanego wirusem kociej grypy od syna kotka ze Shreka. ...
werow
Wysłany: Śro 20:42, 19 Mar 2008
Temat postu:
... Pewnego słonecznego dnia rodzinka wybrała się na spacer do lasu. Bonawenturę umieścili w wózeczku, który przesłała im ciocia Szecherezady. Powiedziała, że nie mogła przyjechać, bo akurat brała 12 ślub w życiu, ponieważ była w ciąży z 20 dzieckiem jej matki i dzieciaka musiałby wychowywać ojciec, kiedy ona zajmowałaby się robieniem następnego dziecka matki Szecherezady. Tak więc szli lasem, zieloną dróżką, gdy nagle spotkali na swej drodze małego Kotka w Butach. Obeznana w bajkach i filmach dziewczyna krzyknęła, że to przecież dziecko Kota w Butach z bajki "Shrek" i zabrała zwierzątko do domu. Kotek został u nich na stałe. I tak razem z Bonewanturą rósł Kotek w Butach, na którego rodzina wołała Maurycy. Na pierwsze urodziny Bonawentury, rodzice przygotowali taboret, na którym były położone: (...), a dziewczynka wybrała (...). Trzy miesiące po 17 urodzinach Szecherezady i pierwszych urodzinach Bonawentury, lało jak z cebra (chociaż był sierpień). Dziecko szybko zasnęło w swoim łóżeczku razem z Maurycym, a rodzice weszli do tajemniczej sali (która, co prawda, nie była już tajemnicza, ale tak na nią mówili) i bawili się pod kołdrą w tą zabawę co przed laty. Następnego ranka...
Ajda
Wysłany: Śro 19:36, 19 Mar 2008
Temat postu:
...urodziła się mała (Szeherezada nie miała wód od 2 mies.), która od razu spodobała się obojgu rodziców, Ricardo jednak jak to na chłopa wioskowego co to książki w życiu nie przeczytał i sądzi że to od kobiety zależy płeć dziecka trochę się dąsał, że to nie chłopiec (...) Z chrztem problemu nie było, bo ślub mieli. Imieniem jej było Bonawentura...
werow
Wysłany: Śro 19:28, 19 Mar 2008
Temat postu:
... siedząc na łące wśród kwiatów zawołała swego chłopaka i oznajmiła, że odeszły jej wody. Przerażony Ricardo pobiegł do kuchni i przygotował dla Szecherezady kubek wody, który został do niej szybko dostarczony. Ona pukając się palcem w głowę powiedzia, że nie chce jej się pić, tylko zaraz zacznie rodzić i przerażona tym, że ma to być wcześniak zemdlała opadając młodzieńcowi w ramiona. Na szczęście nie było porodu a uszczęśliwiony chłopak zebrał kolorowe kwiatki i oświadczył się dziewczynie, która przyjęła oświadczyny. Żyli sobie tak beztrosko do 16 urodzin Szecherezady, które były w maju. Wtedy...
Ajda
Wysłany: Śro 19:12, 19 Mar 2008
Temat postu:
... jest w ciąży, ale nie byle jakiej. Otóż jako dziecię z rodziny od pokoleń niepłodnej i jako dziecko osoby będącej i pozostającej bezpłodną jednak urodzoną przez swoją ciocię Szeherezada jako jedyna od 6 pokoleń może mieć własne dziecko i być mamą, nie ciocią. Chodziła więc cała w skowronkach przez 7 miesięcy kiedy nagle...
werow
Wysłany: Śro 19:06, 19 Mar 2008
Temat postu:
... płacząc w rękaw. Młodzieniec szybko założył spodenki i wybiegł do swojej ukochanej.
- Nic się nie martw. Jakoś to będzie... Ale zróbmy jeszcze raz badania może to pomyłka... - powiedział.
Szecherezada zgodziła się i pojechali do pobliskiej przychodni. Ricardo usiadł na krześle przed gabinetem z niecierpliwieniem czekając na dziewczynę. Wyszła z gabinetu z uśmiechem na twarzy i powiedziała, że...
Ajda
Wysłany: Wto 17:13, 18 Mar 2008
Temat postu:
... blondas obudził się bez Szecherezady u boku usiadł wspominając co lepsze fragmenty nocy. Nagle wbiegła dziewczyna. <O boszze! Dlaczego nie byłam jak Ania i Kasia z serialu?! Ricardo! Ja jestem w ciąży! Ja sie zabiję! > i wybiegła z domku serialowo płacząc w rękaw...
<[{(Wera, ty zboku;p)}]>
werow
Wysłany: Czw 20:27, 13 Mar 2008
Temat postu:
... zerwała z siebie sukienkę rzucając w kierunku psów, aby miały się czym bawić, a sama pokazała się młodziankowi tak jak ją Bóg stworzył (nago). Oczy wyszły mu na wierzch i nie zwracając uwagi na swe umyte rączki, delikatnie wyciągnął Szecherezadę z opałów. Okrył ja czule swoją koszulą i ostrożnie zaniósł ją do domku nad rzeką gdzie mieszkała. W podziękowaniu za uratowanie skóry Szecherezada pokazała mu tajemniczy pokój. Chłopak ostrożnie otworzył drzwi i wniósł tam dziewczynę. jego oczy ujrzały ogromny pokój wypełniony ciepłymi kolorami z wielkim łożem tuż koło drewnianej szafy. Chłopak czule położył Szecherezadę na świeżej pościeli a sam wygodnie ułożył się obok niej. Zaczęli się namiętnie całować co skończyło sie oczywiście pod kołdrą
. Nad ranem...
Ajda
Wysłany: Śro 19:21, 12 Mar 2008
Temat postu:
... a! Zboczeniec! ratujcie! I wybiegła w tym w czym była. Biegła goniona przez blondynka aż znalazła się w wielkim mieście zwanym Graby (
). Tam wbiegła
szybko za uchyloną bramę wjazdową zrujnowanego terenu fabryki. Niczego się nie spodziewając zamknęła kłódką kratę. Znalazła się sam na sam ze stwo-
rzeniami opisanymi na tabliczce <Dobre psy- gryzą!>Chłopaczek nawiał obawiając się tego, że jego wypacykowane dłonie miałyby dotknąć zardzewiałych prętów gdyby przyszło mu ratować Szeherezadę. Ona natomiast...
Beritta13
Wysłany: Pią 21:36, 07 Mar 2008
Temat postu:
...jego życie również nie było takie kolorowe i szczęśliwe.Następnie dał jej słodkiego buziaka w jej lekko zarumieniony policzek,kiedy nagle dziewczyna zerwała się i krzykneła....
werow
Wysłany: Nie 1:08, 02 Mar 2008
Temat postu:
...głąszcząc swoje blond włosy uśmiechnął się do niej swoimi pięknymi, białymi, prostymi ząbkami. Razem zebrali cały koszyk jagódek wesoło gaworząc. Dziewczynka zaprosiła chłopca do swojej chatki. Opowiedziała mu o swoim losie, przy czym rozpłakała się rzewnymi łzami. Chłopiec przytulił ją czule do siebie i powiedział, że...
Beritta13
Wysłany: Sob 15:44, 01 Mar 2008
Temat postu:
...wybrała się na poszukiwanie jagód.Idąc poprzez piękny zielony las,wraz ze swym koszyczkiem podziwiała śliczny śpiew ptaków.Nagle zza wielkiego krzaku wyskoczył piękny młodzieniec , o pięknych niebieskich oczach , który..
werow
Wysłany: Pią 14:27, 29 Lut 2008
Temat postu:
Za górami, za lasami, w małej chatce na skraju ciemnego lasu mieszkała mała dziewczynka o imieniu Szecherezada. Miała dostęp do wody, ponieważ w pobliżu płynęła czysta rzeka Lasek. Nie miała rodziców od urodzenia (urodziłą ją ciocia), a od 7 lat ciocia wywiozła ją do lasu, bo była niegrzeczna. Sprytna dziewczyna wybudowała sobie chatkę i szczęśliwie sobie żyła, ale nudno jej było. Aż pewnego słonecznego dnia...
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
deox v1.2 // Theme created by
Sopel
&
Download
Regulamin